Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2017

Rozdział VI

*perspektywa Dillian*   Usta Dracona były miękkie i całował mnie bardzo delikatnie, nie dziwi mnie że większość dziewczyn jakie mijałam na korytarzach Hogwartu pożerały i gwałciły Malfoya wzrokiem, co jak co ale całuje nieziemsko. Zaraz, zaraz. Co ja wygaduje. Otrząsnęłam się z pierwszego szoku i teraz stałam jak otępiała przyciśnięta do ściany przez Malfoya.   Jak on mógł! Bez cienia wątpliwości   mocno go od siebie odepchnęłam. -Jesteś taki sam jak oni!- krzyknęłam na blondyna i chciałam sięgnąć po różdżkę ale on złapał mnie za nadgarstek i popatrzył w moje zielone rozgniewane oczy. Odwróciłam wzrok, nie mam ochoty na niego patrzeć- Puść mnie i wyjdź stąd- wyszeptałam najbardziej jadowicie jak potrafiłam. Gdyby słowa mogły zabijać młody Malfoy byłby już martwy -Dillian..- zaczął, a ja przewróciłam oczami -Teraz mi powiesz że jestem niesamowicie piękna i   nie mogłeś mi się oprzeć, daruj sobie nawet nie wiesz jak często to słyszałam–chciałam wyrwać dłoń z jego uścisku ale nie

Rozdział V

*perspektywa Draco* Stałem oparty o balustradę balkonu , ostatnio męczy mnie okrutna bezsenność a treść listu od ojca nie pomogła mi ani trochę zasnąć. Wyciągnąłem pomiętą karteczkę z kieszeni i jeszcze raz przeczytałem to co napisał: Drogi Synu,                                                                                                                                                                      Mam nadzieję że pilnujesz córki Gideona Vihainena aby nie wpakowała się w jakieś romanse, jej los jest już z góry przesądzony. Jej ojciec oraz Corban Yaxley uzgodnili że od razu gdy dziewczyna osiągnie pełnoletniość zostanie wydana za jego syna- Petera Yaxleya, wysoko postawionego młodego śmierciożercę z którego swoją drogą powinieneś brać przykład…  Przerwałem czytanie tylko po to aby przewrócić oczami. Ja miałbym brać przykład z młodego Yaxleya, proszę cię tatusiu jestem od niego o stokroć przystojniejszy. Wiedziałem że nie chodzi mu o to, Peter był bezdusznym sadystą, z

Rozdział IV

Po kolacji wraz ze wszystkimi ślizgonami udałam się do lochów gdzie znajdowało się nasze dormitorium. Przez grzeczność zamieniłam parę słów z Zabinim, Pansy oraz innymi ślizgonami. Od razu na wstępie panna Parkinson ostrzegła mnie abym trzymała się z dala od Dracona, cóż nie będzie z tym problemu bo nie mam ochoty na niego nawet patrzeć. Pod wpływem emocji wszystko mu powiedziałam, nawet o gwałcie. Na szczęście nie spotkałam go po drodze do pokoju wspólnego, co niby miałabym mu powiedzieć? Zapomnij o tym co ci powiedziałam? Z drugiej strony jego milczenie w pociągu może świadczyć o tym że o wszystkim już wiedział, przecież uczestniczył na spotkaniach śmierciożerców. Lucjusz wraz z moim ojcem byli bardzo ze sobą blisko, nie mógł nie wiedzieć… Dłuższe nad tym myślenie stawiało mi więcej pytań niż odpowiedzi a ja byłam wobec ich bezradna bo nie potrafiłam sobie na nie odpowiedzieć. Gdy tylko weszliśmy do pokoju wspólnego moim oczom ukazał się ogromny kominek przy którym stały fotel

Rozdział III

-Dillian! Pośpiesz się!- usłyszałam w oddali zirytowany głos Dracona -Poczekaj na mnie!-odkrzyknęłam mu. Nie odpowiedział, świetne zgubiłam się w tłumie jak malutkie dziecko. Cóż jestem dość niska, jedyne metr sześćdziesiąt ale nie zmienia to tego że mógł na mnie poczekać.-Ehh..-westchnęłam i zaczęłam przeciskać się przez tłum ludzi.                                                                                                                                                                    Pełno dzieci, matek, ojców oraz zwierząt. Uśmiechy, łzy w oczach, uściski na pożegnanie , żywe rozmowy przyjaciół. Nie wiem czy się cieszyć z tego że tu jestem czy raczej płakać że nikogo oprócz tego tlenionego blondyna który mnie zgubił   nie znam. Ah nie przepraszam znam Zabiniego, kurczę skąd ja kojarzę to nazwisko… Zamyśliłam się i wpadałam w jakąś osobę upadając i tłukąc sobie przy tym cztery litery -Ohhh! Przepraszam bardzo to moja wina- wyraźnie przejęty głos dziewczyny dotarł do moich